piątek, 17 lipca 2015

Szafa w kapsułce czyli o rozsądnym podejściu do mody

Jako entuzjastka koncepcji garderoby kapsułowej (ang. capsule wardrobe) postanowiłam podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na ten temat. Jeśli tak jak ja w codziennym ubiorze cenicie prostotę i funkcjonalność, to rozwiązanie zostało stworzone z myślą o Was. Jeśli codziennie rano przeżywacie małe dramaty przerzucając zawartość szafy, to tym bardziej polecam zapoznać się z teorią garderoby kapsułowej. 

Idea capsule wardrobe została zapoczątkowana w latach 70 ubiegłego wieku przez Susie Faux, właścicielkę londyńskiego butiku, a następnie spopularyzowana przez Donnę Karan, która w 1985 r. wypuściła na rynek pierwszą „kapsułową” kolekcję opartą na klasycznych, uniwersalnych elementach garderoby, dających duże możliwości tworzenia różnorodnych zestawów.

Sposób realizacji tej koncepcji to kwestia bardzo indywidualna. Warto jednak pamiętać o zachowaniu kilku kluczowych zasad:

  • Garderoba kapsułowa składa się z określonej liczby elementów (średnio 20-35 elementów);
  • Musi być dostosowana do naszego trybu życia, rodzaju pracy oraz sposobu spędzania wolnego czasu;
  • Powinna harmonizować z naszym typem urody i odpowiednio podkreślać naszą sylwetkę;
  • Nasza szafa powinna w większości zawierać elementy ponadczasowe, dobrej jakości, o uniwersalnych fasonach;
  • Należy zadbać o stonowaną kolorystykę ubrań bazowych oraz wybrać kolor przewodni; może to być granat, beż, szarość, ostatecznie czerń;
  • Elementy garderoby kompletujemy tak, aby mieć możliwość stworzenia jak największej liczby zestawów na różne okazje;
  • Kupując nowe elementy dbamy o to, aby pasowały stylem i kolorem do posiadanej przez nas garderoby kapsułowej;
  • Raz na jakiś czas możemy pozwolić sobie na jakiś krzyk mody, ale takie elementy nie mogą zdominować naszej szafy;
  • Zwracamy uwagę na dodatki, za ich pomocą możemy zmienić formalność stroju lub zwyczajnie go urozmaicić.

           Ile elementów powinna posiadać nasza garderoba? Sami zdecydujmy. Zróbmy przegląd szafy (warto poprosić kogoś obiektywnego o pomoc):
  • pozbądźmy się ubrań zniszczonych, zdeformowanych, zmechaconych, wyblakłych;
  • odłóżmy na bok elementy, których w ciągu ostatniego roku nie mieliśmy na sobie; to smutne, ale raczej już ich nie założymy 
  • odłóżmy na bok elementy, które trudno z czymkolwiek zestawić;
  • zrezygnujmy z ubrań w niekorzystnych kolorach i o zbyt wymyślnych krojach;
  • schowajmy ubrania przeznaczone na inne warunki pogodowe, wrócimy do nich tworząc garderobę na kolejny sezon.

Teraz jesteśmy na dobrej drodze, aby od nowa stworzyć naszą szafę. Spośród rzeczy, które nam zostały wybierzmy wyłącznie te, które są w miarę uniwersalne i będą ze sobą harmonizować. Z tylu elementów będzie się składać nasza „kapsułka”. Nawet jeżeli pokochamy ideę szafy kapsułowej, raczej mało prawdopodobne, że nasz budżet pozwoli nam stworzyć ją z miejsca od podstaw. Dlatego też musimy bazować na tym co uchowało się z naszej szafy. W dalszej kolejności musimy się zastanowić jakich kluczowych elementów garderoby nam brakuje. Zróbmy listę i pamiętajmy o niej przy najbliższych zakupach. 

Teoretycznie, nabywając każdą nową rzecz powinniśmy pozbyć się jednego elementu z naszej obecnej szafy. Nie do końca się z tym zgadzam. Warto, abyśmy rozumiały czemu służy ta idea. Nie chodzi o to, abyśmy kupując nowy ciuch, na siłę pozbywały się czegoś starego. Chodzi raczej o optymalizację wydatków. Jeśli któraś z rzeczy jest wyraźnie zniszczona i prosi o wymianę, mamy świetną okazję, aby pobuszować po sklepach. Nie róbmy tego bez potrzeby! Jeśli jednak wpadłyśmy na genialny pomysł zakupu jakiegoś elementu ubioru, który pozwoli nam cudownie urozmaicić naszą garderobę, nie nakazujmy sobie dla zasady pozbywać się czegoś, co może nam jeszcze posłużyć. 

Tworzenie garderoby kapsułowej powinno być dla nas zabawą i przyjemnością. Nie narzucajmy więc sobie twardych reguł . Dopracowujmy naszą „kapsułkę”, aż dojdziemy w tym do perfekcji. 

Kiedy uda nam się już zgromadzić poszczególne elementy garderoby, warto sfotografować wszystkie możliwe zestawy, które jesteśmy w stanie wygenerować. Przydaje się to szczególnie, kiedy ubieramy się w pośpiechu i mamy ochotę po raz n-ty sięgnąć po nasz wyświechtany zestaw na czarną godzinę. :)

Kompletując podstawowe elementy naszej szafy takie jak płaszcze czy marynarki, warto zainwestować w jakość. Czasami wydaje nam się, że na coś nas nie stać, a zwyczajnie wolimy kupić kilka kiepskich gatunkowo basiców, które przetrwają zaledwie kilka prań, niż zainwestować w jeden element, który posłuży nam wiele lat. Pamiętajmy, aby stawiać na jakość, nie na ilość. Ta sama zasada dotyczy dodatków, które szczególnie szybko się zużywają. Jeśli Twój budżet jest mocno ograniczony, na pewno znajdziesz coś ciekawego w sklepie z odzieżą używaną.

Ideą przewodnią garderoby kapsułowej jest prostota. Aby móc stworzyć dużą liczbę zestawów z niewielkiej liczby elementów, musimy postawić na minimalistyczne, ponadczasowe kroje oraz stonowaną kolorystykę, szczególnie jeżeli chodzi o elementy bazowe. Bardzo często zalecanym kolorem bazowym jest czerń, z czym nie mogę się zgodzić. Niewiele osób wygląda korzystnie w czerni. Jeśli do nich nie należymy, postawmy na inne kolory takie jak szarość, granat czy beż. Oczywiście możemy wpleść do naszej garderoby bardziej fantazyjne kolory, ale zróbmy to umiejętnie. Nie kupujmy krzykliwego, wzorzystego żakietu, postawmy raczej na kolorowe topy czy apaszki. Niech barwy, których użyjemy harmonizują z naszą bazą ubraniową.

W kontekście garderoby kapsułowej nie można nie wspomnieć o Projekcie 333, który cieszy się rosnącym zainteresowaniem. Autorką tej idei jest Courtney Carver, założycielka bloga Be More With Less. Koncepcja ta zakłada skompletowanie garderoby składającej się z 33 elementów, które mają nam posłużyć przez 3 kolejne miesiące. Zawartość szafy aktualizujemy co kwartał. Na stronie projektu znajdziecie mnóstwo informacji i wytycznych, które pozwolą Wam krok po kroku zreorganizować Waszą szafę. A może ktoś z Was już podjął to wyzwanie?

Jeśli chodzi o moje prywatne doświadczenia z capsule wardrobe, muszę przyznać, że od zawsze wyznawałam tę ideę, nawet nie wiedząc o jej istnieniu. Dlatego też ta koncepcja jest mi tak bliska. Pierwsze pytanie jakie zadaję sobie kupując coś nowego to „Z iloma rzeczami dam radę to zestawić?” Z natury jestem minimalistką i lubię stonowane kolory, tak więc moja szafa spełnia większość warunków garderoby kapsułowej. Oczywiście od czasu do czasu zdarza mi się ulec pokusie i zakupić coś bardziej ekstrawaganckiego, ale zazwyczaj kończy się to kacem moralnym w wyniku oglądania „nowości” wiszącej od roku z metką w szafie.

Jestem naprawdę szczęśliwa, że popularyzowane są idee, które ułatwiają życie i są przeznaczone dla wszystkich, nie tylko dla blogerek modowych oraz fashion victims, które wygodę i funkcjonalność stawiają na ostatnim miejscu. Jeśli paradoks kobiecej szafy nie jest Ci obcy, ta koncepcja jest dla Ciebie!

Na zakończenie przedstawiam moją interpretację capsule wardrobe składająca się z 36 elementów, odpowiednią na okres wiosenno-jesienny. Żeby nie było nudno, starałam się przemycić kilka dosyć bezpiecznych wzorów. Jak widać, można się obyć bez czerni. :)


garderoba kapsułowa

czwartek, 16 lipca 2015

Analiza kolorystyczna w systemie 12 typów urody

Zanim poznałam zalety nowoczesnej analizy kolorystycznej, spotkałam się z opinią, iż w Polsce ten rodzaj analizy nie ma racji bytu, a bardziej praktyczne zastosowanie ma klasyczna analiza kolorystyczna w systemie 4 pór roku. System 12 typów miał rzekomo sprawdzać się głównie w krajach multikulturowych jak chociażby Stany Zjednoczone, gdzie występują miksy ras i narodowości w najróżniejszych konfiguracjach. Czy Polacy są narodem na tyle homogenicznym pod względem urody, że stosowanie nowoczesnej analizy kolorystycznej jest tutaj daremne? W mojej opinii zdecydowanie nie. Przede wszystkim należy podkreślić, że 4 pory roku zdefiniowane w klasycznej analizie kolorystycznej mają swoje dokładne odpowiedniki w systemie 12 typów. Stanowią te najbardziej klasyczne (centralne) podtypy wśród poszczególnych pór roku. Nowoczesna analiza została jednak wzbogacona o typy „mieszane”, które "sąsiadują" z odmiennymi porami roku i mogą być stosunkowo trudne do sklasyfikowania. System 12 typów ułatwia nam ich identyfikację.

Na jakiej podstawie nowoczesna analiza kolorystyczna wyróżniła dodatkowe 8 typów urody? Otóż konstrukcja systemu 4 pór roku opierała się na występowaniu kombinacji dwóch atrybutów urody – odcienia i waloru. Odcień określa temperaturę naszego wizerunku, to czy jest chłodny czy ciepły. W urodzie chłodnej dominują pigmenty o zabarwieniu różowym lub niebieskim. Wizerunek ciepły to taki, w którym przeważają pigmenty o zabarwieniu żółtym lub pomarańczowym. Walor stanowi o natężeniu koloru czyli wskazuje czy nasz wizerunek jest jasny czy ciemny (głęboki). Jeśli wyobrazimy sobie typ nordycki z charakterystyczną jasną cerą, blond włosami i niebieskimi oczami, z dużym prawdopodobieństwem będziemy mieli do czynienia z typem jasnym. Typ południowy posiadający ciemną karnację, ciemne włosy i oczy prawie zawsze zaliczymy do typów ciemnych.

Klasyczne 4 pory roku posiadają następujące atrybuty:

WIOSNA – ciepła, jasna 
LATO – chłodne, jasne
JESIEŃ – ciepła, ciemna (głęboka)
ZIMA – chłodna, ciemna (głęboka) 

System 12 typów został wzbogacony o jeden dodatkowy atrybut, który w klasycznej analizie został pominięty – tzw. chromatyczność. Jest to inaczej intensywność wizerunku – to czy wydaje się on kontrastowy (czysty) czy zgaszony (stonowany). Uroda czysta jest pozbawiona szarości. Tęczówka, oprawa oka i kolor włosów wyraźnie kontrastują z jasną, często nieskazitelną cerą. Aby zobrazować atrybut wysokiej chromatyczności, koloryści często posługują się wizerunkiem Królewny Śnieżki. Uroda przygaszona jest bardziej harmonijna, pozbawiona kontrastu i intensywności. Cera może posiadać mniejsze lub większe niedoskonałości. Chromatyczność to atrybut, który dla nieprawionego oka jest trudny do dostrzeżenia.

Każda z pór roku charakteryzuje się określoną chromatycznością, jak poniżej:

WIOSNA – ciepła, jasna, czysta (kontrastrowa)
LATO – chłodne, jasne, zgaszone (stonowane)
JESIEŃ – ciepła, ciemna (głęboka), zgaszona (stonowana)
ZIMA – chłodna, ciemna (głęboka), czysta (kontrastrowa)

          Spośród trzech atrybutów przypisanych do danej pory roku jeden zawsze pełni rolę dominującą. Idąc tym tropem, w ramach każdej pory roku możemy wyróżnić trzy podtypy, w zależności od przeważającego atrybutu. Nazwy podtypów pochodzą od określeń kluczowych atrybutów oraz właściwej pory roku, tak więc wyróżniamy następujące typy:

      1. Jasna wiosna (Light spring)
      2. Ciepła wiosna (Warm spring)
      3. Czysta wiosna (Clear spring)
      4. Czysta zima (Clear winter)
      5. Chłodna zima (Cool winter)
      6. Ciemna/głęboka zima (Deep winter)
      7. Ciemna/głęboka jesień (Deep autumn)
      8. Ciepła jesień (Warm autumn)
      9. Zgaszona jesień (Soft autumn)
     10. Zgaszone lato (Soft summer)
     11. Chłodne lato (Cool summer)
     12.  Jasne lato (Light summer)


                Określenie dominującego atrybutu jest kwestią kluczową, ale nie daje jednoznacznej odpowiedzi, z którym typem mamy do czynienia. Jeśli np. dochodzimy do wniosku, że kluczowym atrybutem danej osoby jest jasność wizerunku, nasz wybór zostaje zawężony do dwóch podtypów – Jasnej wiosny oraz Jasnego lata. W tym momencie należy zdefiniować przynajmniej jeden z dwóch pozostałych atrybutów. Jeżeli analizowana osoba jest zgaszona i/lub chłodna zdiagnozujemy ją jako Jasne lato. Jeżeli stwierdzimy, że jest ciepła i/lub czysta (kontrastowa) zaliczymy ją do Jasnych wiosen. W praktyce należy zadać sobie kilka kluczowych pytań, przechodząc przez poniższą procedurę:



W powyższym przykładzie starałam się zastosować dosyć oczywiste przykłady poszczególnych 12 typów. Pamiętajmy, że nie zawsze kluczowe atrybuty będą tak łatwo dostrzegalne. Analizy najlepiej dokonać metodą eliminacji. Tak więc po pierwsze zadajmy sobie pytanie czy nasz wizerunek jest wyraźnie jasny lub ciemny. Myślę, że nawet nie posiadając kompleksowej wiedzy na temat analizy kolorystycznej, będziemy potrafili odpowiedzieć na to pytanie w sposób instynktowny. Jeśli uznamy, że walor nie jest naszym kluczowym atrybutem, przejdźmy dalej. Zastanówmy się: czy nasz wizerunek jest wyraźnie chłodny lub ciepły? Jeśli nie zauważamy w sobie absolutnie żadnych chłodnych pigmentów (np. jesteśmy typowym rudzielcem z dużą ilością złotych piegów) jest duża szansa, że jesteśmy typem ciepłym.  Z kolei jeśli nasze włosy, oczy i cera mają absolutnie chłodny odcień prawdopodobnie będziemy się zaliczać do typów chłodnych. Jeśli nadal nie widzimy siebie w żadnej z wymienionych grup, przejdźmy dalej. W ostatniej kolejności przeanalizujemy atrybut chromatyczności, ponieważ może on sprawić najwięcej kłopotu. Być może nasza uroda jest bardzo intensywna (kontrastowa), mamy szkliste oczy i doskonałą cerę? Albo wręcz przeciwnie: oczy, cera i włosy tworzą harmonię i nic nie wysuwa się na pierwszy plan, a przy tym bardzo niekorzystnie wyglądamy w intensywnych kolorach? Najtrudniejsze dla początkującego kolorysty jest dostrzeżenie przygaszenia w urodzie. Dlatego też ten atrybut postanowiłam zostawić na sam koniec. Jeżeli odrzucimy wszystkie pozostałe możliwości, być może łatwiej będzie nam dostrzec brak intensywności w naszym wizerunku i okaże się on kluczowym atrybutem.

Jeżeli przeszliśmy przez cały proces i nadal nie jesteśmy pewni naszego kluczowego atrybutu, zacznijmy od początku. Być może uroda którejś z celebrytek w sposób szczególny przypomina naszą własną?

Drugi etap analizy to wybór jednego z dwóch podtypów, co może być nawet bardziej problematyczne. Dzieje się tak, ponieważ kluczowy atrybut wpływa na nasz wizerunek aż w 75%. Dwa pozostałe atrybuty to jedyne 25% naszego wyglądu, przy czym trzeci z kolei atrybut może być całkiem niezauważalny. Dlatego tez musimy odnaleźć przynajmniej jeszcze jeden atrybut, który naprowadzi nas na właściwy typ.

Ważne jest, aby nie sugerować się wyłącznie wyglądem analizowanej osoby, ponieważ wyniki analizy niejednokrotnie potrafią zadziwić nawet bardzo doświadczonego kolorystę. Pamiętajmy, aby wyróżniki urody określać przede wszystkim na podstawie przykładanych chust/ram kolorystycznych. Ich atrybuty muszą być spójne z atrybutami wizerunku. Załóżmy, że mamy do czynienia z Ciemną Jesienią – aby stworzyć harmonię musimy zastosować kolory o dokładnie takich samych atrybutach jak nasz podtyp czyli ciemne, ciepłe, zgaszone, przy czym najważniejsza będzie głębia koloru jako atrybut dominujący. Taka osoba będzie wyglądała wyjątkowo niekorzystnie w jasnych barwach. Z racji sąsiedztwa Ciemnej zimy, która jest jej typem siostrzanym, Ciepła jesień będzie mogła zastosować wybrane kolory z jej palety – odrobinę chłodniejsze i intensywniejsze, ale w dalszym ciągu ciemne (głębokie). Typy siostrzane zostały połączone na kole za pomocą strzałek.



       
          Łatwo dostrzec jak płynnie poszczególne podtypy przechodzą  jeden w drugi. Z drugiej strony widać dosyć duże zróżnicowanie w ramach poszczególnych pór roku, które trudno wychwycić za pomocą klasycznej analizy kolorystycznej.

Czy w takim razie każdego da się jednoznacznie zakwalifikować do jednego z 12 typów urody? Nie zawsze, ponieważ mogą zdarzyć się osoby leżące na pograniczu typów. Trzeba także pamiętać, że dwie osoby o tym samym typie urody nigdy nie będą miały dokładnie takiej samej zalecanej palety kolorów. Dlatego tak ważna jest rola kolorysty, który skoryguje paletę dla danego typu urody i przekaże klientowi indywidualne zalecenia.

Jeśli możemy sobie pozwolić na skorzystanie z profesjonalnej analizy kolorystycznej, będę do tego zachęcać. Jest to jednorazowy wydatek, który może diametralnie wpłynąć na zawartość naszej szafy, a co za tym idzie nasz wygląd i samopoczucie. Pomaga zidentyfikować kolory, w których wyglądamy młodo, świeżo i promiennie, a odrzucić te, które nas postarzają i podkreślają niedoskonałości. Pominę w tym miejscu wpływ kolorów na sposób postrzegania nas przez innych ludzi, o którym mam nadzieję nie trzeba nikogo przekonywać. Analiza kolorystyczna może nam pomóc zoptymalizować wielkość wydatków przeznaczonych na ubrania i dodatki, ponieważ ograniczy niefortunne wybory, które regularnie lądują na dnie szafy. Jeśli jeszcze nie jesteś przekonana/y czy warto zainwestować w profesjonalną usługę, polecam pobawić się w analizę kolorystyczną w zaciszu własnego domu, wykorzystując zawartość rodzinnej garderoby. J

I jeszcze jedno ciekawe zagadnienie: czy typ kolorystyczny z czasem może ulegać zmianie? Owszem. Proces starzenia powoduje zauważalne zmiany w naszym wyglądzie takie jak siwienie, „schłodzenie” wizerunku czy utrata jego intensywności, które mogą wpłynąć na zmianę typu urody. Podobny efekt  możemy osiągnąć dzięki metamorfozie obejmującej zmianę makijażu oraz koloru włosów. Istotne jest jednak, aby taka metamorfoza była przemyślana, a nowy typ nie odbiegał drastycznie od naszego właściwego typu urody. Zazwyczaj najbezpieczniejsza jest przemiana w typ siostrzany. Pamiętajmy jednak, że potencjał do metamorfozy (czyli łatwość przechodzenia z jednego typu w drugi) nie jest jednakowy dla wszystkich. Na wielkie wyjście możemy zaryzykować bardziej spektakularną metamorfozę, jednakże osiągnięcie takiego efektu będzie wymagało wyjątkowej dbałości o każdy szczegół stylizacji i taki efekt nie będzie możliwy do osiągnięcia w codziennym życiu.

Tym nieco zawiłym wprowadzeniem chciałam zapoczątkować serię artykułów, w których postaram się przybliżyć Wam poszczególne typy urody. Dowiecie się co jej wyróżnia, jakie kolory powinny stosować, a jakich unikać. Znajdziecie także przykłady stylizacji do zastosowania w codziennym życiu.

Pozdrawiam!

Let's start!

Witajcie.

Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania mojego bloga. Znajdziecie tutaj informacje na temat szeroko pojętej mody i stylu. Regularnie będą pojawiać się wpisy dotyczące poszczególnych rodzajów sylwetek oraz typów kolorystycznych wraz z poradami odnośnie doboru stylizacji. Znajdziecie tu również recenzje kolekcji z wybiegów, informacje na temat aktualnych trendów, analizy stylu gwiazd, a może nawet moje własne stylizacje. Jestem otwarta na wszelkie opinie i sugestie.

Have fun and stay tuned. ;)